STREFA WIEDZY

Analiza pozwu – Blake Lively vs Justin Baldoni

W świecie, w którym coraz więcej uwagi poświęca się kwestii molestowania, niewłaściwych zachowań w miejscu pracy i manipulacji medialnej, sprawa Blake Lively przeciwko Justinowi Baldoniemu oraz Wayfarer Studios wyróżnia się jako jedno z najbardziej złożonych i kontrowersyjnych postępowań ostatnich lat. Aktorka, znana z ról w wielkich hollywoodzkich produkcjach, zdecydowała się podjąć publiczną walkę o sprawiedliwość, ujawniając szereg niepokojących zdarzeń, do których miało dochodzić podczas produkcji filmu „It Ends With Us”. Porównania do głośnego procesu Amber Heard i Johnny’ego Deppa pojawiły się niemal natychmiast – tym bardziej, że Baldoni zatrudnił tę samą agencję PR, która pomagała Deppowi w zarządzaniu medialnym wizerunkiem.

Ten artykuł to analiza pozwu, który nie tylko rzuca światło na osobiste doświadczenia Blake Lively, ale także otwiera szerszą dyskusję na temat odpowiedzialności pracodawców, wpływu manipulacji medialnej oraz praw pracowników w kontekście nadużyć w miejscu pracy. Przyjrzymy się zarzutom, jakie padły wobec Baldoniego i jego współpracowników, konsekwencjom dla aktorki oraz analogiom do polskiego prawa.

Dzisiaj wyjątkowo wraz z prawniczką Mają Długosz – znaną w sieci jako @prawnakawka, zapraszamy do lektury tej historii, która może być punktem zwrotnym w zrozumieniu i przeciwdziałaniu toksycznym środowiskom pracy – zarówno w branży filmowej, jak i poza nią.

Blake Lively at the UK gala screening for „It Ends With Us” at the Odeon Luxe in Leicester Square, London on August 8, 2024. – Credit: Justin Tallis/AFP via Getty Images

Wprowadzenie:

4 stycznia 2024 roku, przed wznowieniem zdjęć do filmu It Ends With Us, zorganizowano spotkanie wśród współpracowników i osób biorących udział w produkcji, aby omówić wrogie środowisko pracy, które niemal doprowadziło do wykolejenia całego projektu. W spotkaniu uczestniczyli m.in. Justin Baldoni, współprzewodniczący i współzałożyciel Wayfarer Studios, który jest również reżyserem, producentem wykonawczym i głównym aktorem w filmie; Jamie Heath, dyrektor generalny Wayfarer i producent filmu; Angie Gianetti, przedstawicielka dystrybutora Sony Pictures Entertainment; Alex Saks, producentka filmu; Todd Black, producent filmu oraz Blake Lively, która grała rolę Lily Bloom w filmie oraz była producentką.

Blake Lively miała również uzgodnione prawo do obecności swojego przedstawiciela, którego wybrała w osobie swojego męża, Ryana Reynoldsa. Podczas spotkania szczegółowo omówiono powtarzające się przypadki molestowania i inne niepokojące zachowania ze strony Baldoniego i Heatha, które zostaną opisane poniżej.

Podczas spotkania szczegółowo przeanalizowano i omówiono niewłaściwe zachowania Baldoniego i Heatha. Lively, jej zespół oraz pozostali członkowie obsady i ekipy wyrazili swoje zaniepokojenie sytuacją, podkreślając, na jakie formy nieodpowiedniego traktowania byli narażeni. Po dokładnym omówieniu całej listy zarzutów, wszystkie strony uczestniczące w spotkaniu jednomyślnie uznały, że takie zachowania są nieakceptowalne i muszą zostać definitywnie zakończone, aby zapewnić wszystkim bezpieczne i komfortowe warunki pracy.

Lively twierdzi, że już kilka miesięcy przed rozpoczęciem zdjęć zgłaszała swoje obawy dotyczące zachowania Baldoniego i Heatha, nie tylko w swoim imieniu, ale także w imieniu innych kobiet z obsady i ekipy. Mimo to jej próby rozwiązania tych problemów były wielokrotnie ignorowane przez Wayfarer. Spotkanie z 4 stycznia było rezultatem wielomiesięcznych prób Lively, które wcześniej były odrzucane.

Po spotkaniu produkcja została wznowiona 5 stycznia i trwała do 9 lutego, kiedy zakończono zdjęcia. Film został zrealizowany zgodnie z planem, skutecznie wypromowany i odniósł znaczący sukces. Jednak, jak twierdzi Lively, po zakończeniu prac nad projektem rozpoczęła się zorganizowana „wieloetapowa kampania oszczerstw”, mająca na celu podważenie jej reputacji i zdyskredytowanie jej osoby w branży.

Lively oskarża Baldoniego i Heatha o:

  • pokazywanie nagich zdjęć i filmów (w tym żony Baldoniego) Lively oraz innym członkom ekipy;
  • nieodpowiednie komentarze na temat jej wagi, wyglądu i życia prywatnego;
  • improwizowanie scen intymnych bez jej zgody;
  • niewłaściwe zachowania na planie, takie jak „gryzienie i ssanie jej wargi” podczas scen, co miało być improwizowane;
  • próby wymuszania na niej udziału w nagich scenach bez uprzednio podpisanych umów o zgodę.

źródło: pozew, strona 1

Przykładowo, w jednej ze scen Baldoni miał improwizować całowanie Lively i „gryzienie jej wargi”, co wymagało wielokrotnego powtarzania ujęć. Innym razem, podczas sceny tańca, Baldoni miał szeptać jej do ucha i mówić: „Pachniesz tak dobrze”, co według niej było całkowicie nie na miejscu. W innej sytuacji Baldoni miał naciskać, aby Lively była częściowo naga podczas sceny porodu, mimo że nie było to wcześniej uzgodnione w scenariuszu ani w umowie. W pozwie Lively podano, że na planie nie przestrzegano standardowych protokołów branżowych dotyczących scen intymnych, takich jak obecność koordynatora intymności czy odpowiednie zabezpieczenie prywatności aktorów.

Zarzuty dotyczące braku zabezpieczeń na planie:


Blake Lively w swoim pozwie szczegółowo opisuje skandaliczne warunki, jakie panowały na planie podczas kręcenia sceny porodu, która wymagała częściowej nagości. Aktorka wskazuje na chaos i brak podstawowych zabezpieczeń, które są standardem w branży przy takich scenach. Monitory, na których transmitowano ujęcia, nie zostały wyłączone, co umożliwiło członkom ekipy oglądanie nagrania na ich telefonach i tabletach. Co więcej, plan zdjęciowy nie został zamknięty, co pozwalało osobom niezaangażowanym w tę scenę swobodnie przechodzić obok. Na planie obecny był również Steve Sarowitz, współzałożyciel Wayfarer Studios, mimo że tego dnia nie pełnił żadnej konkretnej roli.

Lively podkreśla, że podczas kręcenia tej sceny czuła się wyjątkowo narażona, ponieważ nie zapewniono jej odpowiedniego zakrycia między ujęciami, a obsada i ekipa mieli pełny dostęp do jej niemal nagiego ciała. W dodatku Justin Baldoni, reżyser, obsadził swojego przyjaciela w roli ginekologa, co aktorka uznała za poważne naruszenie jej prywatności, biorąc pod uwagę bliskość aktora do jej intymnych części ciała w tej scenie.

Jeszcze przed rozpoczęciem zdjęć Baldoni i Heath wywierali presję na Lively, by zgodziła się na symulowanie pełnej nagości, mimo że w scenariuszu, jej kontrakcie ani wcześniejszych ustaleniach nie było o tym mowy. Baldoni argumentował, że „kobiety rodzą nago”, przywołując przykład swojej żony, która, jak twierdził, „zrzuciła z siebie ubrania” podczas porodu. Lively, mimo niezgody, poczuła się zmuszona do kompromisu, na mocy którego zgodziła się na nagość od klatki piersiowej w dół.

Brak odpowiednich zabezpieczeń na planie obejmował m.in. brak koordynatora ds. intymności, niewyłączenie monitorów oraz pozwolenie na obecność osób postronnych. Lively musiała kilkukrotnie prosić o coś, czym mogłaby się zakryć między ujęciami. Sytuację dodatkowo pogorszył incydent, w którym Heath podszedł do Lively i jej asystentki, odtwarzając wideo przedstawiające całkowicie nagą kobietę z rozłożonymi nogami. Aktorka, będąc w szoku, początkowo uznała, że to pornografia. Okazało się, że Heath pokazywał nagranie porodu swojej żony. Lively zapytała, czy żona Heatha jest świadoma, że pokazuje innym to nagranie, na co odpowiedział, że „nie ma z tym problemu”, sugerując, że to ona jest dziwna, odczuwając dyskomfort.

Lively podsumowała, że cały proces nagrywania tej sceny był dla niej upokarzający i traumatyczny, a decyzje podjęte przez Baldoniego i Heatha stanowiły rażące naruszenie jej prywatności i godności.

Improwizowanie przez Baldoniego:

Baldoni miał również dodawać do scenariusza grafiki i sceny seksualne, których nie było w pierwotnej wersji. Jednym z przykładów jest scena przedstawiająca młodą wersję (niepełnoletnią) postaci granej przez Lively, która traci dziewictwo. W oryginalnym scenariuszu scena ta była jedynie sugerowana, a szczegóły pozostawiono wyobraźni widza. Jednak Baldoni dodał dialogi i szczegóły dotyczące tej sceny, a także bliskie ujęcia twarzy młodej aktorki w momencie rzekomej penetracji. Po zakończeniu ujęcia Baldoni miał powiedzieć aktorom: „Nie powinienem tego mówić, ale to było gorące. Ćwiczyliście to wcześniej?”.

Wymuszanie intymnych dyskusji:

Blake Lively w pozwie opisuje szereg niewłaściwych zachowań ze strony Baldoniego i Heatha, które miały miejsce zarówno przed rozpoczęciem zdjęć, jak i podczas produkcji. Reżyserzy wielokrotnie prowadzili rozmowy na tematy osobiste, w tym swoje doświadczenia seksualne, uzależnienie od pornografii oraz próbowali naciskać na Lively, aby dzieliła się szczegółami ze swojego życia intymnego.

W jednym z incydentów podczas wspólnej podróży samochodem Baldoni opowiedział historię o byciu ofiarą przemocy seksualnej, po czym zasugerował, że w przeszłości nie zawsze prosił o zgodę na akty seksualne i nie zawsze respektował odmowę. Ta wypowiedź wywołała u Lively ogromny niepokój. Po zakończeniu jazdy kierowca stwierdził, że Lively nie powinna przebywać z Baldonim sam na sam.

Podczas pierwszego dnia zdjęć Baldoni i Heath opowiadali o swoich byłych partnerkach, w tym o sytuacji, w której jedna z kobiet była w relacji z jednym z nich, a później z drugim, co Lively uznała za wysoce niestosowne. Baldoni wielokrotnie nawiązywał do pornografii, a kiedy Lively prywatnie wyznała, że nigdy jej nie oglądała, później ujawnił tę informację publicznie na planie, co aktorka odebrała jako naruszenie jej prywatności.

Dodatkowo Baldoni twierdził, że potrafi rozmawiać ze zmarłymi i rzekomo kontaktował się z niedawno zmarłym ojcem Lively, co było dla niej głęboko naruszające. Obaj, Baldoni i Heath, często dotykali obsady i ekipy, a unikanie tego kontaktu skutkowało chłodnym i nieprzyjemnym traktowaniem przez nich, co tworzyło toksyczną atmosferę na planie.

Komentarze na temat wyglądu:

Justin Baldoni regularnie komentował wygląd Lively i innych kobiet na planie, określając je mianem „seksownych” i skupiając się na ich fizycznym wyglądzie. W jednej z sytuacji zaproponował, aby Lively zdjęła płaszcz noszony w scenie, argumentując, że odsłonięcie kostiumu uczyni ją bardziej „atrakcyjną”. Aktorka wyznała, że takie uwagi sprawiały, iż czuła się uprzedmiotowiona, zawstydzona i pozbawiona szacunku w miejscu pracy.

Lively podkreśliła, że tego typu komentarze były częścią szerszego wzorca zachowań Baldoniego, który często ignorował granice innych osób. W jednej z sytuacji, gdy nosiła nisko zapinany kostium pod płaszczem, Baldoni naciskał, by go zdjęła przed całą ekipą, argumentując, że chciałby zobaczyć jej „onesie”. Skomentował przy tym, że wygląda „seksownie”, co wprawiło aktorkę w ogromne zakłopotanie. Kiedy Lively stanowczo odpowiedziała, że taki wygląd nie jest jej celem, Baldoni, wyraźnie zirytowany, zmienił komentarz na „gorąca”, po czym rzucił sarkastyczną uwagę o „przegapionym spotkaniu HR” i odszedł.

Nie była to jedyna sytuacja, w której Baldoni przekraczał granice. Podczas kręcenia zdjęć krytykował także wygląd Lively, odnosząc się do paparazzich zdjęć z planu i sugerując, że wygląda „staro” i „nieatrakcyjnie”. W jednej z takich sytuacji doprowadził do wielogodzinnej przerwy w zdjęciach, rozpłakując się w garderobie Lively, co opóźniło harmonogram. Lively próbowała uspokoić Baldoniego, tłumacząc, że wygląd jej postaci miał oddawać autentyczność trudnych scen, ale reżyser wydawał się bardziej skupiony na jej fizycznym wizerunku niż na zgodności z rolą.

Atmosfera na planie była przez to coraz bardziej napięta, a inne kobiety z obsady i ekipy również doświadczały podobnych sytuacji. Po incydencie z płaszczem jedna z aktorek podeszła do Lively, aby wyrazić swoje wsparcie i podzielić się własnymi doświadczeniami z nieodpowiednimi komentarzami Baldoniego. Kobiety na planie zaczęły wspierać się nawzajem, starając się poradzić sobie w toksycznym środowisku, ale ich zgłoszenia i wyrazy dyskomfortu były lekceważone.

Lively zauważyła, że zachowanie Baldoniego nie tylko naruszało jej prywatność i godność, ale również wpływało na morale całego zespołu. Osoby, które próbowały stawiać granice, spotykały się z chłodnym i nieprzychylnym traktowaniem ze strony reżysera, co sprawiało, że praca w takich warunkach stawała się coraz trudniejsza.

Brak granic:

Sytuacja na planie stawała się coraz bardziej niepokojąca dla Blake Lively, szczególnie gdy próbowała zorganizować spotkanie z Heathem oraz innymi producentami w celu omówienia nieprofesjonalnego zachowania Baldoniego. Zamiast odbyć je w odpowiednich warunkach, Heath pojawił się niespodziewanie w jej przyczepie do charakteryzacji, gdy była topless i miała usuwaną charakteryzację ciała przez makijażystki. Lively poprosiła, aby poczekał na zewnątrz, aż będzie gotowa, jednak Heath nalegał, że jeśli nie pozwoli mu wejść natychmiast, spotkanie z resztą producentów się nie odbędzie.

Niechętnie zgodziła się na rozmowę w takich warunkach, prosząc Heatha, aby odwrócił się plecami. Jednak w trakcie rozmowy zauważyła, że patrzył prosto na nią, mimo że była częściowo rozebrana. Gdy zwróciła mu na to uwagę, Heath zbagatelizował sprawę, tłumacząc, że ma nawyk patrzenia na rozmówców podczas konwersacji. To wydarzenie, które miało miejsce już drugiego dnia zdjęć, wywołało ogromny dyskomfort zarówno u Lively, jak i u obecnych w przyczepie makijażystek.

Podczas całego okresu zdjęć Lively wielokrotnie doświadczała podobnych naruszeń granic. Baldoni i Heath regularnie wchodzili do jej przyczepy bez zaproszenia, nawet wtedy, gdy była rozebrana – na przykład podczas karmienia piersią swojego dziecka. Aktorka, która często musiała łączyć obowiązki zawodowe z opieką nad noworodkiem, czuła się komfortowo karmiąc dziecko w swoim prywatnym czasie i przestrzeni, ale nie spodziewała się, że ktoś będzie wchodził do jej przyczepy, gdy była w takim stanie. Lively podkreślała, że brak odpowiednich przerw na karmienie i konieczność wykonywania pracy w takich warunkach były już wystarczająco trudne, ale niezapowiedziane wizyty Heatha i Baldoniego, gdy była topless, odsłonięta i bezbronna, były dla niej szczególnie upokarzające i traumatyczne.

Naruszenia prywatności:

Lively twierdzi, że Baldoni bez jej zgody kontaktował się z jej trenerem personalnym, aby zasugerować, że powinna schudnąć w ciągu dwóch tygodni, mimo że była zaledwie kilka miesięcy po porodzie czwartego dziecka. Trener przekazał jej tę informację, co wywołało u niej ogromne oburzenie.

Brak reakcji na zgłoszenia:

Lively podkreśla, że Wayfarer Studios całkowicie zaniedbało obowiązki związane z zapewnieniem bezpiecznego środowiska pracy. Aktorka wskazała na brak podstawowych procedur, takich jak polityka przeciwdziałania molestowaniu, szkolenia dotyczące dyskryminacji czy jasne zasady dotyczące zgłaszania skarg. Co więcej, studio nie zapewniło mechanizmu umożliwiającego pracownikom składanie formalnych skarg do neutralnej strony, co uniemożliwiło skuteczne reagowanie na nieodpowiednie zachowania.

W maju 2023 roku Lively próbowała zgłosić formalną skargę na Baldoniego i Heatha, kontaktując się z przedstawicielem Sony – dystrybutorem filmu. Jednak Sony odpowiedziało, że nie ma wpływu na zachowanie producentów i zaleciło zgłaszanie takich problemów bezpośrednio do Wayfarer Studios. Próby rozwiązania problemu przez aktorkę zakończyły się jednak fiaskiem, ponieważ studio nie posiadało ani odpowiedniej polityki, ani procedur do zajmowania się takimi sprawami.

W miarę jak problemy narastały, Lively próbowała otwarcie porozmawiać z Baldonim i Heathem o ich nieodpowiednim zachowaniu. Gdy wyraziła swoje niezadowolenie z faktu, że zatajono przed nią i resztą ekipy wybuch ogniska COVID-19 na planie, przez co ona i jej niemowlę zarazili się wirusem, zamiast przyjąć odpowiedzialność, Baldoni i Heath skupili się na stratach finansowych związanych z opóźnieniami w produkcji.

Negocjacje dotyczące zabezpieczeń:

Po zakończeniu strajku Gildii Scenarzystów w listopadzie 2023 roku Lively próbowała negocjować zestaw zabezpieczeń, które miałyby zapewnić bezpieczne środowisko pracy. Dokument „Protections for Return to Production” zawierał 17 szczegółowych postanowień mających na celu zapewnienie Blake Lively i całej ekipie bezpiecznych warunków pracy po wcześniejszych naruszeniach. Uwzględniał m.in. obowiązkową obecność koordynatora intymności, ograniczenie liczby osób na planie podczas scen intymnych, zakaz improwizowania takich scen oraz ścisłe przestrzeganie zapisów scenariusza i uzgodnionych procedur. Dokument wyraźnie zakazywał jakichkolwiek form odwetu wobec Lively za zgłoszenie nieprawidłowości oraz naruszeń. Określono również konieczność zatrudnienia niezależnego producenta do nadzorowania przestrzegania tych zasad, a wszelkie działania miały być konsultowane z Lively i jej przedstawicielami.

Wayfarer Studios początkowo zaakceptowało większość tych wymagań, co pozwoliło wznowić produkcję filmu. Lively twierdzi jednak, że wkrótce po zakończeniu zdjęć zaczęto prowadzić przeciwko niej kampanię oszczerstw.

Kampania oszczerstw i manipulacji medialnej:

Po zakończeniu zdjęć i promocji filmu, Lively twierdzi, że Justin Baldoni oraz inni przedstawiciele Wayfarer Studios rozpoczęli wieloetapową kampanię oszczerstw przeciwko niej. Według pozwu, kampania ta była starannie zaplanowana i miała na celu zniszczenie jej reputacji, zastraszenie jej oraz uniemożliwienie ujawnienia niewłaściwego zachowania na planie.

W pozwie podano, że Baldoni wraz z zespołem PR zatrudnił specjalistów ds. zarządzania kryzysowego, w tym Melissę Nathan i jej firmę The Agency Group, aby przygotować strategie manipulacji medialnej i cyfrowej. Celem tych działań było wywołanie „organicznej nagonki” na Lively w mediach społecznościowych, co miało zdyskredytować jej wiarygodność.

źródło: pozew, strona 28

Zastosowane taktyki manipulacji:
Według pozwu plan obejmował:

  • tworzenie fałszywych kont w mediach społecznościowych (tzw. astroturfing), które miały publikować negatywne komentarze na temat Lively, jednocześnie wzmacniając pozytywny wizerunek Baldoniego;
  • podsuwanie dziennikarzom zmanipulowanych historii o Lively, które przedstawiały ją jako osobę „trudną we współpracy” i „kontrolującą”;
  • przygotowywanie strategii dezinformacyjnych, w tym tworzenie „teorii” na Reddit i TikTok, które miały zmieniać narrację na korzyść Baldoniego.

W jednej z wiadomości Melissa Nathan miała stwierdzić, że cały plan będzie „w pełni nie do wykrycia”, co miało zapewnić ochronę przed ewentualnymi konsekwencjami prawnymi.

źródło: pozew, strona 11

źródło: pozew, strona 44

źródło: pozew, strona 57

Przykłady: 

  1. Współpraca z mediami:

    W pozwie ujawniono, że pracownicy Wayfarer Studios współpracowali z dziennikarzami, aby publikować artykuły szkodzące wizerunkowi Blake Lively. Jednym z przykładów była publikacja w Page Six autorstwa Sary Nathan z 13 sierpnia 2024 roku. Artykuł opisywał rzekomy wpływ Lively na ostateczny montaż filmu, sugerując jej przesadną ingerencję w proces twórczy. Treść artykułu była niemal identyczna z wersją przygotowaną przez PR Baldoniego i poprawioną przez Abel, co potwierdzają wymieniane między nimi wiadomości tekstowe. Publikacja została następnie szeroko rozpowszechniona w mediach społecznościowych, gdzie pojawiły się komentarze zarzucające Lively dominację nad Baldonim i produkcją dla własnych korzyści. Tego rodzaju działania miały na celu podważenie jej reputacji i przedstawienie jej w negatywnym świetle w oczach opinii publicznej.
  2. Negatywne komentarze w mediach społecznościowych:

    W tym samym czasie, gdy media zaczęły publikować negatywne artykuły o Blake Lively, jej marki, takie jak Betty Buzz i Betty Booze, doświadczyły fali nienawistnych komentarzy na swoich profilach społecznościowych. Komentarze, zamiast dotyczyć produktów, koncentrowały się na zarzutach wobec Lively, nazywając ją „manipulatorką” i „niszczycielką Baldoniego”. Wiele z tych kont było fałszywych, pozbawionych obserwujących i aktywności, co sugerowało, że były częścią skoordynowanej kampanii. Skutki tej nagonki były poważne. Marki Lively musiały zawiesić swoją aktywność na social mediach w sierpniu, co znacząco utrudniło ich funkcjonowanie i relacje z partnerami biznesowymi. Sama Lively ograniczyła możliwość komentowania na swoim prywatnym koncie, jednak nienawistne treści przeniosły się na profile jej marek i stronę internetową. Kampania ta nie tylko wpłynęła na jej wizerunek, ale także zaszkodziła jej biznesom, które w dużej mierze polegają na jej osobistym zaangażowaniu i promocji.
  3. Zatrudnienie firm trzecich:

    Zespół Baldoniego miał współpracować z firmami zewnętrznymi, takimi jak Jed Wallace i jego zespół, którzy tworzyli i promowali treści internetowe mające na celu oczernianie Lively.

Przygotowanie narracji medialnej:

W wiadomościach przytoczonych w pozwie pracownicy Wayfarer Studios omawiają różne scenariusze manipulacji medialnej. W jednej z wiadomości Jennifer Abel, członek zespołu PR, napisała:

„Mam przyjaciela, który pisze dla People Magazine, Fox News i US Weekly. Jest w pełni zaznajomiony z sytuacją i gotowy opublikować historię o tym, jak Blake wykorzystuje feminizm jako broń, kiedy tylko damy zielone światło”.

źródło: pozew, strona 34

Zarzuty odwetu:

Według pozwu, działania Baldoniego i jego zespołu były formą odwetu za zgłaszanie przez Lively niewłaściwego zachowania na planie. W pozwie przytoczono wiadomości tekstowe, w których Baldoni miał stwierdzić, że „chce, aby Blake została zniszczona”. W innym miejscu jeden z członków zespołu PR napisał: „Musimy się upewnić, że ona nie ma żadnej szansy, żeby odwrócić narrację. To musi być miażdżące”.

Lively twierdzi, że lawina oszczerstw miała ogromny wpływ na jej życie zawodowe i osobiste:

  • jej marka kosmetyczna doznała poważnych strat finansowych z powodu negatywnego rozgłosu;
  • jej profile w mediach społecznościowych zostały zalane toksycznymi komentarzami;
  • Lively ograniczyła aktywność online, aby chronić siebie i swoją rodzinę przed dalszymi atakami;
  • doświadczyła poważnych problemów zdrowotnych, w tym fizycznych objawów stresu i cierpienia emocjonalnego.

Blake Lively domaga się odszkodowania za:

  • molestowanie seksualne;
  • odwet za zgłaszanie nieprawidłowości;
  • brak ochrony przed molestowaniem i zaniedbania w reagowaniu na skargi;
  • pomocnictwo w nadużyciach;
  • naruszenie umowy;
  • celowe wywołanie cierpienia emocjonalnego;
  • zaniedbanie;
  • przedstawienie jej osoby w nieprawdziwym świetle;
  • utratę potencjalnych korzyści ekonomicznych.

Lively twierdzi, że działania Baldoniego i Wayfarer Studios były nie tylko nieetyczne, ale także niezgodne z prawem i dąży do pociągnięcia ich do odpowiedzialności.

Dowody przedstawione w pozwie:
Pozew zawiera liczne wiadomości tekstowe i e-maile, które, jak twierdzi Lively, potwierdzają istnienie zorganizowanej kampanii oszczerstw. Oto kilka z nich:

  • wiadomości Melissy Nathan do zespołu PR:
    „Nie możemy tego zapisać, ale musimy działać tak, aby to wyglądało, jakby Blake sama była odpowiedzialna za swoje problemy. Wszystko, co robimy, musi być całkowicie niewykrywalne”.
  • wiadomości Jennifer Abel:
    „Rozmawiałam z przyjacielem z People Magazine. Nienawidzi Blake i jest gotowy opublikować każdą historię, która ją oczerni, kiedy tylko damy zielone światło”.
  • kampania na Instagramie:
    Profil Lively na Instagramie został zalany negatywnymi komentarzami, które były ewidentnie koordynowane. Wiele z nich pochodziło z kont bez żadnych wcześniejszych aktywności, co wskazuje na ich sztuczne pochodzenie.
  • promocja filmu:
    Podczas promocji filmu „It Ends With Us” Blake Lively była krytykowana za brak wypowiedzi na temat przemocy domowej, co miało być niezgodne z przesłaniem filmu. Jednak z załączonych dokumentów wynika, że twórcy i zespół PR filmu instruowali, by unikać mówienia o przemocy domowej wprost, skupiając się na sile i odporności głównej bohaterki, Lily, oraz na jej zdolności do kształtowania swojej przyszłości. Zalecano, aby unikać przedstawiania historii jako ciężkiej czy smutnej oraz nie nazywać jej opowieścią o miłości lub trójkącie miłosnym. Film miał być promowany jako historia nadziei i przezwyciężania trudności, a także jako jedna z wielu perspektyw, inspirowana osobistymi doświadczeniami autorki powieści, Colleen Hoover. Co więcej, zespół PR doradzał, by kwestie dotyczące autentyczności przedstawienia przemocy domowej lub braku różnorodności w obsadzie poruszać jedynie w odpowiedzi na konkretne pytania, minimalizując ich znaczenie.

Odpowiedź Justina Baldoniego:

W odpowiedzi na pozew Baldoni wydał oświadczenie, w którym zaprzecza wszystkim zarzutom. Stwierdził, że działania jego zespołu PR miały na celu jedynie odpowiedź na „niesprawiedliwe ataki” ze strony Lively i jej przedstawicieli. Baldoni oskarżył także Lively o manipulowanie mediami oraz próbę kontrolowania narracji dotyczącej filmu.

W jego oświadczeniu czytamy:


„To wstyd, że Blake Lively i jej przedstawiciele posuwają się do fałszywych i obraźliwych oskarżeń, które mają na celu jedynie zaszkodzić mojej reputacji. Wszystkie te zarzuty są całkowicie nieprawdziwe i mają charakter czysto sensacyjny”.

Molestowanie i manipulacja medialna: jak rozwiązuje się takie problemy w Polsce?

W świetle międzynarodowych spraw dotyczących molestowania, manipulacji medialnej i odwetu za zgłaszanie nieodpowiednich zachowań w miejscu pracy, warto przyjrzeć się mechanizmom prawnym dostępnym w Polsce. Poniższy artykuł omawia kroki prawne, jakie mogą podjąć osoby dotknięte podobnymi sytuacjami, i sposoby ochrony swoich praw.

  1. Molestowanie

Molestowanie, zarówno w sferze zawodowej, jak i prywatnej, jest w Polsce zabronione. Regulacje w tym zakresie znajdują się przede wszystkim w Kodeksie pracy oraz Kodeksie karnym.

Pracodawca ma obowiązek zapewnić środowisko pracy wolne od wszelkich form dyskryminacji i molestowania. W przypadku wystąpienia takich incydentów pracownik może złożyć formalną skargę do pracodawcy. W wielu organizacjach funkcjonują specjalne procedury zgłaszania takich spraw, które umożliwiają poszkodowanemu podjęcie działań w bezpieczny sposób.

Jeżeli jednak pracodawca nie podejmuje odpowiednich kroków lub wręcz ignoruje zgłoszenie, pracownik ma prawo zwrócić się do Państwowej Inspekcji Pracy. Inspekcja może przeprowadzić kontrolę i wyciągnąć konsekwencje wobec pracodawcy. Dodatkowo, ofiara molestowania może skierować sprawę do sądu pracy, gdzie możliwe jest dochodzenie odszkodowania za szkody psychiczne czy inne straty wynikające z naruszenia jej godności.

W bardziej drastycznych przypadkach molestowania, szczególnie seksualnego, przepisy Kodeksu karnego przewidują surowe sankcje. Zgodnie z polskim prawem przestępstwem jest zarówno wymuszanie czynności seksualnych, jak i wykorzystywanie pozycji zawodowej w celu uzyskania korzyści seksualnych. Ofiary takich czynów mają prawo zgłosić sprawę na policję lub do prokuratury, która wszczyna postępowanie karne.

2. Naruszenie prywatności i zniesławienie

Rozprzestrzenianie nieprawdziwych informacji, naruszanie prywatności czy publiczne ataki na reputację mogą stanowić naruszenie dóbr osobistych, które w Polsce są chronione zarówno na gruncie prawa cywilnego, jak i karnego.

Osoby, które zostały dotknięte takimi działaniami, mogą skorzystać z zapisów art. 23 i 24 Kodeksu cywilnego i domagać się zaprzestania naruszeń, sprostowania nieprawdziwych informacji, a także rekompensaty w postaci odszkodowania za szkody materialne i niematerialne. Przepisy Kodeksu cywilnego zapewniają ochronę takich dóbr jak dobre imię, prywatność czy godność. Jeżeli więc ktoś rozpowszechnia fałszywe informacje na temat danej osoby, może zostać pociągnięty do odpowiedzialności cywilnej, co najczęściej kończy się nakazem przeprosin oraz wypłaty zadośćuczynienia.

W przypadku, gdy działania te przybierają formę zniesławienia, mogą one zostać zgłoszone również na drodze karnej. Zniesławienie, w rozumieniu art. 212 Kodeksu karnego, polega na pomówieniu innej osoby w sposób, który narusza jej dobre imię lub godność, i jest ścigane na wniosek osoby pokrzywdzonej. Skazanie wiązać się może z grzywną, ograniczeniem wolności i usunięciem skutków zniesławienia, chociażby poprzez publiczne przeprosiny.

3. Manipulacje medialne i kampanie 

Zorganizowane kampanie oszczerstw, w tym manipulacje medialne i tworzenie fałszywych kont w mediach społecznościowych, mogą być ścigane na drodze cywilnej i karnej.

I chociaż nie mamy polskiego odpowiednika tego słowa, w social mediach możemy coraz częściej zauważyć zjawisko austroturfingu, która polega na sztucznym tworzeniu wrażenia spontanicznego poparcia lub sprzeciwu wobec osoby, produktu, usługi lub wydarzenia. Praktyka ta obejmuje między innymi zakładanie fałszywych kont w mediach społecznościowych, które służą do publikowania spreparowanych opinii, komentarzy lub ocen, oraz wykorzystywanie płatnych komentarzy i recenzji w celu wywołania wrażenia masowego poparcia lub sprzeciwu wobec określonego zjawiska. Do działań takich zalicza się również organizowanie kampanii oszczerstw, które są ukrywane pod pozorem działań oddolnych, oraz rozpowszechnianie fałszywych treści, takich jak nieprawdziwe artykuły, grafiki czy memy. Astroturfing jest szczególnie niebezpieczny, ponieważ w sposób fałszywy wpływa na opinię publiczną, co może prowadzić do naruszenia dóbr osobistych osób lub instytucji, wyrządzając im poważne szkody wizerunkowe i emocjonalne.

Osoby poszkodowane manipulacjami medialnymi, w tym astroturfingiem, mogą dochodzić swoich praw na drodze cywilnej, karnej oraz w oparciu o przepisy dotyczące usług internetowych.

Prawo cywilne chroni dobra osobiste, takie jak dobre imię, wizerunek czy godność. Poszkodowani mogą żądać zaprzestania naruszeń, usunięcia fałszywych treści, sprostowania informacji oraz rekompensaty finansowej za krzywdy niematerialne i straty materialne, np. wynikające z utraty klientów.

Prawo karne przewiduje odpowiedzialność za:

  • zniesławienie (art. 212 kk) – rozpowszechnianie fałszywych informacji godzących w dobre imię;
  • zniewagę (art. 216 kk) – publiczne obrażanie osoby;
  • stalking (art. 190a kk) – uporczywe nękanie, np. poprzez publikację szkodliwych treści.

Osoby dotknięte tymi czynami mają prawo zgłosić treści naruszające ich dobra osobiste do administratorów platform, na których te treści zostały opublikowane (np. Facebook, Twitter, YouTube, fora internetowe). Administratorzy są zobowiązani do podjęcia działań, w tym usunięcia obraźliwych lub nieprawdziwych treści, jeśli zgłoszenie jest uzasadnione. Platformy internetowe często udostępniają narzędzia do zgłaszania takich przypadków, co jest pierwszym krokiem w procesie ochrony swoich praw w przestrzeni cyfrowej.

W przypadku, gdy naruszenia są anonimowe (np. fałszywe konta w mediach społecznościowych), poszkodowani mogą żądać od administratora platformy ujawnienia danych osoby odpowiedzialnej za publikację szkodliwych treści. Dane te mogą obejmować adres IP lub inne informacje, które umożliwią identyfikację sprawcy. Ujawnienie danych może być kluczowe w celu wniesienia pozwu cywilnego lub zgłoszenia przestępstwa.

Jeśli administrator platformy internetowej odmówi usunięcia treści lub nie podejmie żadnych działań w określonym czasie, osoba poszkodowana może skierować sprawę do sądu.

4. Odwet za zgłaszanie molestowania

Działania odwetowe wobec osób zgłaszających molestowanie lub dyskryminację są zabronione. Osoby, które doświadczają takich działań, mogą dochodzić swoich praw na podstawie przepisów Kodeksu pracy oraz Kodeksu karnego.

Zgodnie z Kodeksem pracy, pracodawca ma obowiązek przeciwdziałać dyskryminacji i molestowaniu, a także chronić pracowników przed działaniami odwetowymi związanymi z zgłaszaniem takich naruszeń. Pracownik, który doświadczył odwetu (np. w postaci degradacji, zwolnienia, obniżenia wynagrodzenia lub pogorszenia warunków pracy), może złożyć pozew do sądu pracy. W ramach takiego postępowania pracownik ma prawo domagać się odszkodowania za działania odwetowe, które naruszyły jego prawa. Wysokość odszkodowania jest uzależniona od poniesionych szkód, zarówno materialnych, jak i niematerialnych, takich jak utrata poczucia bezpieczeństwa czy naruszenie godności. Pracownik powinien zgromadzić dowody potwierdzające działania odwetowe, np. dokumenty, e-maile, świadectwa pracy czy zeznania świadków.

Jeżeli działania odwetowe przybierają formę zastraszania, nękania lub uporczywego naruszania spokoju pracownika, mogą zostać zakwalifikowane jako stalking zgodnie z art. 190a Kodeksu karnego. Działania takie obejmują m.in.:

  • uporczywe próby zastraszania, które budzą w ofierze uzasadnione poczucie zagrożenia;
  • powtarzające się działania, które naruszają prywatność lub spokojne korzystanie z życia.

Osoba poszkodowana może zgłosić takie zachowania na policję lub do prokuratury, co skutkuje wszczęciem postępowania karnego. Sprawca może zostać ukarany grzywną, ograniczeniem wolności lub pozbawieniem wolności od sześciu miesięcy do ośmiu lat, w zależności od wagi czynu.

5. Dowody 

Kluczowe w takich sprawach są dowody potwierdzające zarzuty. W Polsce można wykorzystać:

  • wiadomości tekstowe, e-maile, nagrania audio i wideo – i chociaż art 23 i 24 kc chroni prywatność, a nagrywanie w miejscu pracy bez zgody pracodawcy lub współpracowników może naruszać dobra osobiste, w przypadku nagrań mających na celu ochronę praw pracownika, właśnie poprzez dokumentowanie mobbingu czy molestowania, może zostać uznane przez sądy za dopuszczalne, jeśli są one proporcjonalne do celu, jakim jest ochrona poszkodowanego;
  • zeznania świadków (przy czym zwrócić należy uwagę na potencjalne zastraszanie przez pracodawcę);
  • dokumentację wewnętrzną, taką jak raporty HR.

6. Mediacje i ugody

Wiele spraw dotyczących molestowania czy manipulacji medialnej kończy się ugodami i mogą obejmować:

  • przeprosiny;
  • wypłatę odszkodowania;
  • uzgodnienie przyszłych działań naprawczych – pracodawca może zobowiązać się do wprowadzenia polityk antymobbingowych, przeprowadzenia szkoleń z zakresu przeciwdziałania molestowaniu czy zmiany procedur zgłaszania skarg. W przypadku manipulacji medialnej strona odpowiedzialna może zobowiązać się do sprostowania fałszywych informacji lub usunięcia szkodliwych treści z mediów.

Sprawa Blake Lively przeciwko Justinowi Baldoniemu oraz Wayfarer Studios stanowi przykład złożonych wyzwań prawnych i społecznych, które pojawiają się na styku zawodowych relacji, etyki pracy i wizerunku publicznego. Zarzuty przedstawione przez aktorkę, dotyczące molestowania, niewłaściwych zachowań na planie oraz manipulacji medialnej, podkreślają potrzebę lepszego zrozumienia i wdrażania skutecznych mechanizmów ochronnych w miejscu pracy.

Z drugiej strony, sprawa ta zwraca również uwagę na znaczenie dochowania obiektywności i rzetelności w ocenie takich sytuacji, szczególnie gdy towarzyszy im rozgłos medialny. To przypomina o konieczności prowadzenia postępowań w sposób zapewniający wszystkim stronom możliwość przedstawienia swoich racji. Analiza tej sprawy jest nie tylko okazją do refleksji nad standardami w branży filmowej, ale także do dyskusji o szeroko rozumianych prawach pracowników i odpowiedzialności pracodawców. W polskim kontekście prawne rozwiązania mogą stanowić narzędzie do przeciwdziałania podobnym sytuacjom, ale ich skuteczność zależy od odpowiedniego wdrażania i egzekwowania przepisów.

Sprawa Blake Lively pokazuje, jak istotne jest wypracowanie równowagi między ochroną osób zgłaszających naruszenia a koniecznością przeprowadzenia sprawiedliwego procesu. Ostateczny wynik tej sprawy może wpłynąć na standardy postępowania zarówno w branży filmowej, jak i innych środowiskach zawodowych. Warto śledzić jej rozwój, aby lepiej zrozumieć, jakie wnioski można z niej wyciągnąć na przyszłość.

Dziękujemy, że przeczytałeś do końca

Odwiedź nas na naszych social mediach:

Do następnego! Apl. adw. Katarzyna Baryn @prawnikbaryn | i apl. radc. Maja Długosz @prawnakawka

  • Webinar: Odpowiedzialność prawna właściciela e-sklepu

    Webinar: Odpowiedzialność prawna właściciela e-sklepu

    Jak oznaczać ceny, obsługiwać reklamacje i nie wpaść w klauzule niedozwolone – praktyczny przewodnik dla e-sklepów Na pierwszym spotkaniu z cyklu o prawnych fundamentach e-commerce rozłożyliśmy na czynniki pierwsze absolutne podstawy: regulamin, politykę prywatności i cookies, moment zawarcia umowy oraz sensowne wdrożenie checkboxów. Tu znajdziesz pierwsze nagranie: https://www.youtube.com/watch?v=waoEBWPcNfE&feature=youtu.be Dziś przechodzimy do mięsa operacyjnego: prawidłowe oznaczanie…


  • Fundamenty prawne e-sklepu: od regulaminu po dane osobowe – nagranie webinaru

    Fundamenty prawne e-sklepu: od regulaminu po dane osobowe – nagranie webinaru

    W pierwszym odcinku czteroczęściowego cyklu wraz z Fundacją Polska Bezgotówkowa, bierzemy na warsztat trzy różne światy: sklep internetowy, serwis (SaaS/kursy/streaming) i marketplace. Tłumaczę, czym się różnią, kiedy który regulamin jest potrzebny i co MUSI się w nim znaleźć, żeby nie tylko „był”, ale realnie pracował na Twoją korzyść. Do tego – moment zawarcia umowy online…


  • Taylor Swift i walka o prawo do własnej muzyki – historia z happy endem

    Taylor Swift i walka o prawo do własnej muzyki – historia z happy endem

    Kiedy Taylor Swift pojawiła się w podcaście rodziny swojego partnera Travisa Kelce’a, wielu fanów spodziewało się lekkiej rozmowy o nowym albumie czy kulisach życia prywatnego. Tymczasem artystka opowiedziała jedną z najważniejszych historii współczesnego rynku muzycznego – historię walki o swoje prawa do nagrań master. Nie chodziło o plotki ani o relację Taylor i Travisa, które…