Czy Elon Musk stanie się więźniem własnej gry? Milioner kontra prawo wyborcze
W świecie przepełnionym innowacjami technologicznymi i śmiałymi wizjami przyszłości, Elon Musk często gra rolę wizjonera, przekraczającego granice tego, co możliwe. Jednak jego zaangażowanie w kampanię prezydencką Donalda Trumpa w 2024 roku sprowadziło go na niebezpieczny grunt, gdzie jego nowatorskie podejście do polityki zderzyło się z murem prawa wyborczego. Czy próbując zwiększyć frekwencję wyborczą w kluczowych stanach, Musk przekroczył granice legalności i naraził się na poważne konsekwencje?
W tym artykule przyjrzymy się kontrowersyjnym działaniom Elona Muska, analizując jego metody na mobilizację wyborców i badając, czy jego inicjatywy – od przejęcia konta @america na Twitterze po loterię z nagrodą miliona dolarów – stanowią naruszenie federalnego prawa wyborczego, które zabrania oferowania korzyści materialnych w zamian za głosowanie. Zastanowimy się również, jakie argumenty może wykorzystać Musk w swojej obronie i jakie kary mu grożą, jeśli zostanie uznany winnym.
O co tak właściwie chodzi?
28 października, ,,The Philadelphia District Attorney” złożyła pozew przeciwko Elonowi Muskowi, oskarżając go o naruszenie prawa wyborczego poprzez kupowanie głosów. Pozew skupia się głównie na kontrowersyjnych działaniach Muska, takich jak loteria z nagrodą miliona dolarów dla osób podpisujących petycję popierającą Pierwszą i Drugą Poprawkę do Konstytucji USA.

Musk przeznaczył znaczące środki na kampanię Trumpa, wpłacając 75 milionów dolarów na nowy PAC (PAC, czyli Political Action Committee (Komitet Działania Politycznego), to organizacja w Stanach Zjednoczonych, której głównym celem jest zbieranie i przekazywanie funduszy na kampanie wyborcze kandydatów lub partii politycznych) o nazwie America PAC. Dodatkowo, Musk zaangażował się w kampanię ,,Get Out the Vote”, której celem jest zwiększenie frekwencji wyborczej wśród zwolenników Trumpa. Jednym z kluczowych elementów tej kampanii jest petycja popierająca Pierwszą i Drugą Poprawkę do Konstytucji USA, oferująca nagrody pieniężne mieszkańcom stanów ,,wahających się” (tzw. swing states). Wątpliwości budzi legalność oferowania nagród pieniężnych za podpisanie petycji oraz rejestrację do głosowania. Musk oferował 47 dolarów za każdego zarejestrowanego wyborcę, który podpisał petycję, a kwotę tę podniesiono do 100 dolarów dla mieszkańców Pensylwanii. Ponadto, Musk zorganizował loterię, w której codziennie do dnia wyborów losowo wybrana osoba, która podpisała petycję, otrzymuje milion dolarów.
Istnieją poważne argumenty przemawiające za tym, że działania Muska mogą stanowić kupowanie głosów. W Stanach Zjednoczonych prawo federalne zabrania oferowania pieniędzy, dóbr lub usług w zamian za głosowanie na konkretnego kandydata. Ustawa 18 U.S.C. 597 penalizuje takie działania w wyborach federalnych, a ustawa 52 U.S.C. 10307 zakazuje płacenia lub oferowania zapłaty za rejestrację do głosowania lub głosowanie. Departament Sprawiedliwości (DOJ) interpretuje pojęcie ,,zapłaty” szeroko, obejmując nim każdą rzecz wartościową z punktu widzenia wyborcy. Oznacza to, że szanse na wygraną w loterii, oferowane przez Muska, również mogą być uznane za ,,zapłatę”.
Musk może argumentować, że jego działania nie stanowią kupowania głosów, ponieważ nagrody są przyznawane za podpisanie petycji, a nie za samo głosowanie. Jednakże, ograniczenie nagród do zarejestrowanych wyborców w stanach wahających się sugeruje, że celem Muska jest zwiększenie frekwencji wyborczej wśród konkretnej grupy wyborców. Dodatkowo fakt, że program został ogłoszony tuż przed upływem terminu rejestracji do głosowania, wzmacnia podejrzenia co do intencji Muska.

ANGELA WEISS—AFP VIA GETTY IMAGES źródło zdjęcia
To jak z tą legalnością?
Rick Hasen, ekspert prawa wyborczego z UCLA uważa, że oferowanie nagród pieniężnych za rejestrację do głosowania jest ,,wyraźnie nielegalne”. Gubernator Pensylwanii, Josh Shapiro, również wyraził zaniepokojenie działaniami Muska i zasugerował, że organy ścigania powinny się im przyjrzeć.
Ewentualne skazanie Muska za kupowanie głosów groziłoby mu karą do pięciu lat więzienia lub nałożeniem grzywny. Działania Muska stawiają pytanie o granice legalnego wspierania kampanii wyborczych. Chociaż wspieranie finansowe kampanii jest dozwolone, oferowanie korzyści materialnych w zamian za głosowanie na konkretnego kandydata jest nielegalne i podważa uczciwość wyborów.
Jakie mogłyby być linie obrony Elona Muska w tym zakresie?
W obliczu zarzutów myślę, że Elon Musk może zastosować kilka strategii obrony, opierając się na lukach prawnych i różnej interpretacji swoich działań. Co potencjalnie mógłby zastosować na swoją korzyść?:
- Musk może argumentować, że głównym celem jego inicjatywy było zebranie podpisów pod petycją popierającą Pierwszą i Drugą Poprawkę do Konstytucji USA. Pieniądze oferowane za rekrutację osób do podpisania petycji można przedstawić jako wynagrodzenie za pracę w kampanii, co do zasady jest legalne.
- Kluczowym argumentem obrony może być brak bezpośredniego powiązania nagród z głosowaniem. Musk może twierdzić, że loteria i premie pieniężne były oferowane za podpisanie petycji, a nie za oddanie głosu na konkretnego kandydata. Chociaż osoby zarejestrowane do głosowania były uprzywilejowane, sam akt rejestracji nie był warunkiem koniecznym do wzięcia udziału w loterii.
- Wydaje się to dość absurdalne, ale Musk może argumentować, że celem petycji było zebranie danych kontaktowych potencjalnych wyborców, a nie nakłanianie ich do głosowania na konkretnego kandydata. Zgromadzone informacje mogły posłużyć do stworzenia listy mailingowej i dotarcia do wyborców z przekazem kampanii, co jest w Stanach powszechną praktyką.
- Elon może podkreślać, że jego działania miały pośredni charakter i nie można jednoznacznie stwierdzić, że miały na celu nakłonienie do głosowania na D. Trumpa.
- Nie da się ukryć, że Musk może porównać swoje działania do legalnych praktyk stosowanych w kampaniach wyborczych, takich jak oferowanie darmowego transportu do lokali wyborczych czy zapewnianie pracownikom płatnego urlopu na czas głosowania.
Czy wcześniej zdarzały się podobne przypadki?
A jakże! W 2008 roku Firma Ben & Jerry’s musiała zmodyfikować swoją promocję oferującą darmowe lody w dniu wyborów osobom noszącym naklejkę ,,Głosowałem” ze względu na obawy dotyczące naruszenia ustawy 52 U.S.C. 10307 (Ustawy o Prawach Wyborczych która stanowi, że nielegalne jest świadome lub celowe podawanie fałszywych informacji dotyczących nazwiska, adresu lub okresu zamieszkania w okręgu wyborczym w celu ustalenia prawa do rejestracji lub głosowania, a także płacenie lub oferowanie zapłaty za rejestrację do głosowania lub głosowanie.)
Ciekawym przykładem jest również sytuacja w sprawie Garcia, dyrektor opieki społecznej w hrabstwie Duval, która została oskarżona o kupowanie głosów poprzez oferowanie voucherów na żywność osobom ubogim w zamian za ich obietnicę głosowania na konkretnego kandydata. Sąd uznał, że vouchery na żywność stanowią ,,zapłatę” w rozumieniu ustawy.
Czy Elon ma się czego obawiać?
W mojej ocenie choć istnieją uzasadnione obawy co do naruszenia przez Muska, ryzyko dla CEO Tesli jest dość ograniczone. Dlaczego? A dlatego, że większość osób podpisujących petycję Muska za którą oferowano nagrody pieniężne, prawdopodobnie była już zarejestrowana do głosowania. Kluczowe pytanie brzmi, ile osób zarejestrowało się wyłącznie po to, by otrzymać nagrodę.
Możliwe, że prokuratorzy federalni nie będą domagać się kary więzienia, a nawet jeśli tak się stanie, rzesza prawników Muska niewątpliwie będzie działać wielotorowo. Nie oznacza to jednak, że grzywna w wysokości 10 000 dolarów którą można nałożyć na Muska, nie jest dotkliwa. Ministerstwo Sprawiedliwości pod kierownictwem Kamali Harris mogłoby próbować postawić Muskowi jeden zarzut za każdego wyborcę, a tych mogą być tysiące, ale biorąc pod uwagę szacowany majątek Muska wynoszący 270 miliardów dolarów, grzywna może nie być dla niego zbyt dotkliwa.
Dziękuje, że przeczytałeś/aś do końca,
Do następnego!
Apl. adw. Katarzyna Baryn | kontakt@prawnikbaryn.com